Hej hej!:) Muszę się Wam pochwalić... W piątek wyszliśmy ze szpitala! Święta spędziliśmy w domu;D Znaczy u moich rodziców, bo chwilowo tu mieszkamy. Nawet nie wiecie, ile radości może dać powiew wiatru po twarzy i widok kwitnących kwiatów po ponad miesiącu w zamknięciu;p Teraz zaczynamy "żyć" i wracamy do normalności. Staś jest coraz większy. Jak wychodziliśmy ze szpitala, ważył już 2,400kg, a od tego czasu na pewno sporo przybrał, bo ma ostatnio straszny apetyt;) Ogólnie jest zdrowy i wszystko jest w porządku, poza kraniosynastozą, czyli za szybkim zrośnięciem się szwów czaszkowych. Za jakiś czas czeka nas operacja, ale jakoś i to przetrwamy. Będzie dobrze;) Na razie cieszymy się sobą i tym, że możemy być ze sobą we trójkę;)
Macie tu kilka fotek Stasia;)
Tyle na dziś, odezwę się niebawem;) Trzymajcie się Kochani!:***
Macie tu kilka fotek Stasia;)
Śpimy słodko;)
W szpitalnym wózeczku, jeszcze zanim przywieźli mi Go na salę...
Początkowe, dość oporne próby karmienia z butelki...
A tu już wcinamy;)
I już w domu u dziadków;D
Tyle na dziś, odezwę się niebawem;) Trzymajcie się Kochani!:***