Obserwatorzy

wtorek, 18 lutego 2014

Pojawiam się i znikam;p

Hej hej;) Jak się pewnie domyślacie, nadal nie mam internetu;p Jeszcze pół roku temu pomyślałabym, że tak nie da się żyć, ale chyba jednak się da, skoro jakoś funkcjonuję;)
Życie ostatnio kręci się wokół zbliżającego się u nas w domku remontu, kompletowania wyprawki dla Stasia (tak, nasz synek będzie miał na imię Staś;D) i wokół ciągłych wizyt lekarskich... Na szczęście wszystko jest ok, dzidziuś rośnie jak na drożdżach, toteż i przyszła mamusia robi się coraz okrąglejsza;) Jedynie ostatnio jakieś perfidne przeziębienie się do nas przyplątało. Na szczęście sytuacja jest już "w miarę" opanowana (przez "w miarę" rozumie się stan, w którym z nosa nie leje się jak z odkręconego kranu i powoli, baaardzo powoli można zacząć oddychać;p). Jutro mam też urodziny... O matko, jak to szybko mija;p Skończę 22 lata;) Jak to mówi mój Misiek "Stara dupa ze mnie";p

Tęskni mi się za Wami okropnie... Ale nie martwcie się, wrócę! Obiecuję że wrócę niebawem i nadrobię zaległości w miarę możliwości;)

Trzymajcie się, pojawię się niebawem;p;**

sobota, 28 grudnia 2013

Poświątecznie;)

Hej Miśki! Ja to zawsze obiecuję i nie piszę... Wiecie, co się stało? Nasz "wspaniały" internet z modemu nagle nie wiadomo kiedy wykorzystał całe doładowanie w 4 dni! A co najlepsze był właściwie nie używany... Więc zostaliśmy na święta bez internetu i dopiero dziś mam okazję skorzystać z komputera u rodziców...
Święta minęły nam straaaasznie szybko. Standardowo góry jedzenia i masa gości;D Ale ja lubię święta, więc jak dla mnie mogłyby trwać dłużej i bywać częściej... Tylko wczoraj dopadł nas panujący w okolicy wstrętny wirus żołądkowy, więc wymienialiśmy się z Miśkiem dyżurami w łazience;p Straaaszny dzień! Nienawidzę chorób żołądkowych... Na szczęście już jest w porządku;D
A i muszę się Wam pochwalić, że nasz dzidziuś się przełamał i pokazał na USG od przodu. Już wiemy, że to chłopczyk;) Tatuś jest baaaardzo dumny i szczęśliwy;D Haha;)
Teraz tylko wymyślić maluchowi imię... I tu mamy problem;p Są drobne spory, ale przecież mamy jeszcze te kilka miesięcy. Mam nadzieję, że dojdziemy do konsensusu;) A może Wy macie jakieś propozycje?:)

Lecę pogadać z Mamusią, trzymajcie się!:):**

sobota, 21 grudnia 2013

Czyżby złe "bezinternetowe" czasy już minęły?:D

Hej Kochani! Nawet nie wiecie, jak ogromnie się cieszę, że mogę wreszcie naskrobać choć troszeczkę dla Was... Komputer wrócił z naprawy! Po prawie pół roku działa! Boooże, nie wierzę, że udało mi się przetrwać ten straszny czas od września;p Niestety nie będę w stanie jeszcze w pełni korzystać z zalet sieci, gdyż pewnie dopiero po połowie stycznia załatwimy stałe podłączenie do internetu, nareszcie takiego, jak trzeba. Puki co, muszę obejść się pożyczonym od znajomego modemem z sieci, która akurat w naszym domku właściwie nie ma zasięgu, przez co jest baaaaardzo ciężko. Ale strona się włącza, więc bezobrazkowo, bezzdjęciowo, ale jestem;p
Korzystam w tej chwili z faktu, że Misiek pojechał odwieźć mojego Tatę do domu i mogę na chwilkę oderwać się od tego całego przedświątecznego zamieszania... Dom prawie posprzątany, żywa choinka, o której tak marzył Marcin stoi pięknie ozdobiona, jednak w pokoju, w którym się praktycznie ostatnio nie przesiaduje, tu obok komputera... W naszym saloniku będzie niebawem stała sztuczna choinka. Niestety ciepło w tym pokoju zniszczyło by żywą choinką w bardzo krótkim tempie...
Muszę jeszcze dziś zacząć piec... Sernik i miodownik z orzechami oraz mnóstwo pierniczków;) Mam w tym jednak pomocnika... Nie chwaliłam Wam się jeszcze, bo nie było kiedy... Ale przedświąteczny czas radości karze mi podzielić się z Wami moją, a właściwie naszą radością;) Noszę pod serduszkiem małego gałgana, jeszcze nie wiadomej płci, gdyż nie lubi być podglądany i zawsze na USG odwraca się pupą;p
Będzie z nami na początku maja;) Już nie możemy się doczekać!:D
Co poza tym? Życie toczy się po staremu, mimo, że odwrócone do góry nogami;) Ciągle ktoś nas odwiedza, rodzice, siostry... Wszyscy pilnują, żebym się nie przemęczała, chcą pomagać... Dziwnie się z tym czuję, mimo że to już piąty miesiąc i powinnam się przyzwyczaić;p

Oj, kończę, zdaje się, że słyszałam podjeżdżające autko, wróci Misiek, trzeba działać dalej;p
Odezwę się jutro lub pojutrze, na pewno przed świętami...
Dziękuję, że jesteście i byliście przez tyle czasu!:):*

wtorek, 15 października 2013

Ale mi Was brakuje...

Miśki moje Kochane!:) Ale się za Wami stęskniłam... Nie ma mnie i nie ma... Ale nie myślcie, że Was olałam! Dzień w dzień myślę, jak chętnie bym do Was napisała...
Od razu mówię, że to nie żaden kryzysik ani nic takiego. W naszym kochanym komputerze już dłuższy czas temu padł system... Dobrzy koledzy "informatycy" ciągle obiecują, że jutro, że za dwa trzy dni, czy za tydzień... I co? Mija drugi miesiąc a Kasia przygryza zęby mogąc sprawdzić pocztę raz na tydzień na szybko u rodziców... Coś mnie trafia! Zwłaszcza, że nie licząc weekendów, kiedy chodzę sobie do szkoły (tak, zaczęłam zaocznie kosmetykę), całymi dniami siedzę w domu... I co  mam do roboty? Nic! Sprzątam, gotuję, oglądam głupie programy w tv... Ehh... Mam nadzieję, że sytuacja szybko się zmieni i zacznę "być" z Wami na bieżąco;)

Mam tyle pomysłów na recenzje, sporo zrobionych zdjęć... Poza tym muszę się z Wami podzielić tym,co działo się u mnie od wakacji... A uwierzcie, działo się sporo! Całe życie odwróciło się do góry nogami;) Ale spokojnie, zmiany są w większości dobre;)
Mam nadzieję, że jeszcze o mnie pamiętacie! Kocham Was i czekam niecierpliwie na powrót do Was na stałe;);**

piątek, 30 sierpnia 2013

Zdzieraczek - przyjemniaczek^^

Hej hej;)
Ja dziś wpadam na chwileczkę, szybciutko piszę i lecę na ognisko;) W końcu weekend się zaczyna!:)

O czym dziś? O Gruboziarnistym peelingu do twarzy 3w1 Eveline Cosmetics ;)



Od producenta:

1. Odblokowuje i oczyszcza pory
2. Wygładza i aktywnie nawilża
3. Redukuje niedoskonałości
Normalizujący peeling gruboziarnisty polecany jest dla osób w każdym wieku, do pielęgnacji cery mieszanej i tłustej. Innowacyjna formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne skutecznie złuszcza martwe komórki naskórka, odblokowuje i oczyszcza pory. Pomaga redukować wszelkie niedoskonałości cery. Wygładza, zmiękcza i odświeża. Pobudza regenerację naskórka, pozostawiając skórę elastyczną i aksamitnie gładką. Peeling idealnie przygotowuje skórę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Formuła bogata w aktywne mikrogranulki delikatnie usuwa obumarłe komórki, likwidując szorstkość i łuszczenie się naskórka.
SUPER EFEKT 4D – Nowy wymiar w walce ze zmarszczkami
Spektakularna redukcja ilości, długości, szerokości i głębokości zmarszczek.
INNOWACYJNA FORMUŁA BOGATA W ZAAWANSOWANE SKŁADNIKI AKTYWNE:
  • bioKWAS HIALURONOWY – wygładza i nawilża skórę, wspomaga proces tworzenia nowych komórek, nadaje skórze miękkość, elastyczność i jedwabistą gładkość. Redukuje zmarszczki.
  • WYCIĄG Z ZIELONEJ HERBATY – jest silnym antyoksydantem, opóźnia proces starzenia się skóry, regeneruje i ujędrnia, łagodzi podrażnienia.
  • WYCIĄG Z DROŻDŻY – ogranicza tworzenie zaskórników, działa oczyszczająco i ściągająco. Normalizuje funkcje skóry, gruczołów łojowych, ułatwia regenerację naskórka.
  • OLEJEK MIGDAŁOWY – odżywia, wygładza i łagodzi. Przeciwdziała starzeniu się skóry.
  • ALANTOINA – intensywnie nawilża i zapobiega nadmiernej utracie wody. Przyspiesza procesy odnowy naskórka oraz łagodzi podrażnienia. Wygładza i zmiękcza skórę. 


Skład:

Opakowanie:

Cóż... Nie będę się zbytnio rozwodzić, peeling mieści się w saszetce;)

Pojemność:

7ml

Zapach:

Przyjemny, delikatny, nie potrafię jednak konkretnie go określić...

Kolor:

Zielony;D 

Konsystencja:

Myślałam, że będzie mocniejszym zdzieraczkiem, bo ma sporo drobinek... Zresztą sami zobaczcie:
Tu jeszcze w opakowaniu;)

Wyciśnięty na łapkę;)

Na buźce^^

I po "zdzieraniu" przez jakieś 3 minutki;)

Cena:

Około 3zł za saszetkę;)

Moja opinia:

Polubiłam się z nim! Mimo, że stosowałam go tylko raz. Przeznaczony jest do cery tłustej i mieszanej, czyli jest jakby wprost dla mnie;D Producent obiecuje wygładzenie, nawilżenie, oczyszczenie i redukcję niedoskonałości... Może po 1 saszetce nie jestem w 100% obiektywna, jednak sądzę, że spisał się idealnie!:) Buźka jest mega gładka, nawilżona, pory oczyszczone! Wszystko super super;p Jakby jeszcze był mocniejszy... Jakoś mam takie dziwne upodobania, że wprost ubóstwiam mocne zdzieraki;D
Ogólnie spisał się świetnie i z chęcią do niego powrócę!:)
Polecam każdej i każdemu z Was!;))

Ocena:

9/10

Jest to kolejny produkt, który dostałam do testów od firmy Eveline. Jednak fakt ten nie wpłynął na moją ocenę...

Co o nim myślicie?:) Używacie?:D

czwartek, 29 sierpnia 2013

W walce ze słońcem z Eveline!:)

Hej Miśki!:)
Dziś znów Eveline!:) Bo czemu by nie, skoro coraz bardziej lubię tę firmę?:D
Tym razem przedstawię Wam Wodoodporny Olejek do opalania Sun Care SPF 25 właśnie od Eveline Cosmetics;)



Informacje od Producenta:

Innowacyjna formuła łączy działanie szerokopasmowych filtrów słonecznych z nowoczesnymi składnikami pielęgnacyjnymi. Wzmacnia naturalny system odporności skóry, zmniejszając ryzyko poparzenia podczas opalania. Gwarantuje piękną, złocistą i trwałą opaleniznę. Preparat szczególnie polecany dla osób o jasnej karnacji, charakteryzującej się dużą wrażliwością na promienie słoneczne. Fotostabilne, szerokopasmowe filtry UVA/UVB, najnowszej generacji, działające w synergii z β-karotenem zapewniają profesjonalną ochronę skóry zarówno przed promieniowaniem UVA, jak i UVB oraz przeciwdziałają uszkodzeniom DNA komórek. Ekstrakt z orzecha włoskiego oraz kompleks witamin A, E, F głęboko odżywiają, nawilżają, ujędrniają i chronią skórę przed nadmiernym przesuszeniem. β-karoten wzmacnia i utrwala efekt opalenizny.
Sposób użycia: Odpowiednią ilość olejku nanieść na skórę ciała co najmniej 20 minut przed ekspozycją na słońce. Wsmarować kolistymi ruchami. Dla zachowania ciągłej skutecznej ochrony, czynność powtarzać kilkakrotnie w trakcie opalania. Po każdej kąpieli zaleca się ponowne użycie olejku. Zachować ostrożność w okolicach oczu.

Skład:

Opakowanie:

Brązowa półprzezroczysta buteleczka z miękkiego plastiku, zaopatrzona w atomizer w formie "psikacza". Przez buteleczkę dokładnie widać ilość produktu, pozostającego w środku. Buteleczka jest wielkości idealnie mieszczącej się w dłoni, przez co łatwo nam jest aplikować olejek. Jedyne moje ALE to fakt, że psikacz momentami się zacina... Jednak niezbyt często.

Pojemność:

150ml

Zapach:

Specyficzny... Zdecydowanie czuć coś w stylu samoopalacza lub innego tego typu specyfiku... Jednak produkt pachnie jeszcze czymś... Jakby lekko kwiatowo. Zapach utrzymuje się na skórze niezbyt długo, więc nawet chemiczny smrodek nie odgonił mnie od niego;D

Kolor:

Lekko złotawy, niczym oliwka lub zwykły olej... Jednak na skórze wydaje się przezroczysty.

Konsystencja:

Typowa dla olejków. Wodnista, tłusta...

Po "psiknięciu" z bliskiej odległości:



I po roztarciu:


A tu macie jeszcze moje psiknięcie na kartkę^^:

Cena:

Około 20-25zł

Moja opinia:

Muszę się Wam przyznać, że do fanek opalania nie należę. Lubię lato, ale gdy mam dookoła pod dostatkiem cienia i wody. Dlatego też olejku używałam na przykład przed wyjściem na spacer w upalne dni. Mam takie szczęście, że zawsze zjara mi dekolt i wyglądam jak dziwak... Tak więc produkt ten przydał się między innymi do tego. Poza tym używał go głównie mój Misiek, który w te straszne upały "łopatował" 12 godzin w szczerym polu. Smarowałam go przed pracą, a on ewentualnie przy największych upałach dokładał sobie olejku. Powiem Wam, że produkt ten działa świetnie!:) Nawet, gdy skóra wystawiona jest na słońce przez bardzo długi czas! Sama się zdziwiłam... 
Polecam ten produkt każdemu!:)

Ocena:

9/10

Znacie ten produkt?:))

środa, 28 sierpnia 2013

O tym, jak przekonałam się do kolorku "w stylu mojej Mamy" ;D

Hej Kochani! Wczoraj miałam napisać, ale caluteńki dzień byłam u Pauliny... Wybierałyśmy zdjęcia z jej ślubu i wesela, które mają pójść do obrobienia. Trudno było, bo większość zdjęć była jak najbardziej udana... Musiałyśmy porządnie "okroić" ilość... Momentami aż szkoda było kasować kolejne pozycje... Wróciłam coś po 23...

Ale dziś już piszę!:D Opowiem Wam o drugiej szmince otrzymanej w ramach współpracy z firmą Eveline Cosmetics.

Tym razem kolej na Luksusową Trwałą Szminkę 3w1 o numerze 633 ;)

Od producenta:

INNOWACYJNA FORMUŁA: Głęboki i trwały kolor, Satynowy połysk, Luksusowa pielęgnacja
Zastosowanie nowoczesnych technologii pozwoliło stworzyć w laboratorium Eveline Cosmetics nowatorską, niezwykle trwałą, a przy tym lekką w noszeniu i nakładaniu pomadkę do ust, która łączy właściwości szminki, błyszczyka i serum nawilżająco -wygładzającego. Zawarty w kosmetyku kompleks Ever Shine TM nadaje ustom wibrujący blask, natomiast naturalne pigmenty mineralne wzmacniają wyrazistość i trwałość koloru. Lekka, żelowa konsystencja pozostawia na ustach uczucie świeżości, komfortu i głębokiego nawilżenia.
Szminkę dodatkowo wzbogacono serum pielęgnacyjnym, bogatym w składniki o właściwościach nawilżająco-wygładzających:
- kwas hialuronowy – intensywnie nawilża skórę ust. Przyczynia się do zachowania maksymalnej jędrności i elastyczności. Wypełnia zmarszczki, sprawiając, że skóra staje się idealnie wygładzona. 
- masło shea – stanowi bogate źródło substancji tłuszczowych, witaminy E i F, dzięki którym skóra szybciej się regeneruje.
- filtry ochronne UVA/UVB – chronią delikatne usta przed szkodliwych działaniem promieni słonecznych i negatywnym wpływem środowiska.
  Efekty:
• Długotrwały, głęboki kolor
• Bardzo dobrze nawilżona, miękka i delikatna skóra ust
• Bardziej lśniące, kusząco pełne, jędrne i  gładkie usta
• Delikatna tekstura gwarantuje komfort aplikacji


Skład:

Opakowanie:

Szminka ta ma bardzo eleganckie opakowanie, jednak inaczej, niż ostatnio opisywana Aqua Platinum, tym razem jest złote. Ma też ciekawy, wyjątkowy kształt. Opakowanie zawiera z tyłu małą "etykietkę", na zewnątrz której zawarte są dane firmy, nr serii, który się niestety starł, ważność i kod kreskowy, natomiast po odklejeniu etykietki na drugiej jej stronie wypisany jest skład produktu;)





Zapach:

Bardzo delikatny, typowy dla szminek;)

Kolor:

Mogłabym śmiało powiedzieć, że jest to zdecydowanie kolor nie mój, lecz mojej Mamy;) Ona zawsze używała szminek czy pomadek właśnie w takich odcieniach... Na początku myślałam, że nie będę się dobrze czuła w tym kolorze, jednak bardzo się myliłam;)  Kolorek specyficzny, dość ciemny, podchodzący pod brąz. Szminka posiada też sporo drobinek, które stają się widoczne przy styczności z odbijającymi się promieniami słonecznymi. W przygaszonym świetle wydaje się matowa;)


Konsystencja:

Bardzo kremowa konsystencja, świetnie rozprowadzająca się na ustach. Szminka ta delikatnie podkreśla przesuszone skórki, ale to u mnie zazwyczaj występujące;p Rozprowadza się bardzo równomiernie i lekko na ustach. 

Cena:

Około 15zł

Moja opinia:

Jak już pisałam, myślałam, że nie polubię się z tą szminką, jednak myliłam się;)) Pierwsza aplikacja nie była zbyt przyjemna, lecz pomalowanie nią ust na wczorajszy "wypad" zmieniło moje nastawienie do niej. Spasowała mi bardzo. Szminka ta fajnie pielęgnuje usta i nie wysusza ich strasznie (moje usta niestety na większość produktów do ust reagują przesuszeniem;/). Produkt dość długo utrzymuje się na ustach. Właściwie od godziny 8, gdy się malowałam, do 13 było pięknie. Jadłam tylko jagody, więc nie miałam za bardzo jak zetrzeć koloru. Po zjedzeniu pizzy starła się sporo, jednak kolorek został. Blady i niezbyt intensywny, ale zawsze to coś!:) Zwłaszcza jak na tak długi czas;D 
Co więc mogę powiedzieć? Polecam!:) Nawet gdy na pierwszy rzut oka wydaje Wam się, że ten kolor nie jest idealny dla Was! Na zbliżającą się jesień będzie idealny!:)

Ocena:

8/10

I jeszcze kilka fotek, jak prezentuje się na ustach:





Dziękuję firmie Eveline Cosmetics za możliwość przetestowania tej szminki. Fakt ten nie wpłynął jednak na moją opinię o produkcie.