Obserwatorzy

czwartek, 31 stycznia 2013

Czyżby los zaczął się do Nas uśmiechać?:)

Hej Kochani! Środa minęła mi raczej w dobrym nastroju, pomimo bólu brzucha i innych niechcianych dolegliwości. Koło południa przyjechała Kinga i miałyśmy obie jakąś głupawkę. Czułam się jak 15to latka! Dziwne... Taki powrót do przeszłości;D Potem podzieliliśmy się z Miśkiem obowiązkami, przy czym mi przypadło mycie garów, czego szczerze nienawidzę, a Marcinowi sprzątanie piwnicy. Jedyny plus to to, że ja się nie okurzyłam;p Tak, Misiek wrócił cały szaro-czarny. Sadza, popiół, który wywoził i wszystkie inne pyły osadziły się na nim tworząc piękną grubą warstwę. Chcąc go odwiedzić ze wsparciem i dobrym słowem, wybrałyśmy się do Niego na chwilę gdzieś pomiędzy myciem talerzy a sztućców. Prawie go nie zauważyłyśmy. Wszędzie było czarno;/ Zaczęłam kaszleć i zwiałam;p Mój dzielny bohater dał sobie radę sam i teraz w piwnicy jest czyściutko i ładnie^^ Wieczorkiem mieliśmy zamiar odwieźć Kingę, a potem jeszcze na chwilkę wstąpić do niej pogadać z Robertem. Jednak w momencie, gdy mieliśmy już wyjeżdżać, pod bramkę zajechał opel państwa K., moich sąsiadów, rodziców Kingi. Tak mi się przynajmniej wydawało. Dosłownie kilka sekund później podjeżdża drugi, także zielony opel. Niemal identyczny... Co się okazało? Robert kupił samochód. Używanego opla. A co za tym stoi, jego Punto niedługo być może trafi w nasze ręce:D Już się cieszę i trę piąstki:D Nasz dotychczasowy pojazd, 15to letnie tico , które Marcin kupił żeby jeszcze poduczyć się jeździć powoli stawało się hmmm... Trupem? Nie no, przesadziłam. To nie tak, że luksus mi w głowie, czy coś. Nigdy nie miałam za dużo pieniędzy i cieszyłam się jak głupia, gdy Misiek kupił samochód. Jednak świadomość tego, że w naszym dotychczasowym autku ciągle trzeba coś naprawiać i wymieniać nie napawa zbytnim optymizmem... Zostało tylko jedno, najważniejsze. Pieniądze. I choć Robert chce nam sprzedać samochód naprawdę tanio, póki co zamiast zebranych zaskórniaków, mamy same długi. Liczę jednak, że wyjdziemy na prostą:) Że teraz już wszystko się ułoży i powoli powoli bilans będzie dodatni:) Lecę spać, a jutro może znajdę chwilkę dla siebie i chociaż paznokcie zdążę sobie jakoś fajnie pomalować;p Pozdrawiam i przesyłam buziaki!:)):***


Pomimo wszystko:)

14 komentarzy:

  1. Kochana trzymam kciuki zeby było pięknie i dobrze:* u mnie tez ostatnio pod górkę;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę szybkiego wyjścia na prostą :)
    Wiara podobno czyni cuda, także wierz, a wszystko się ułoży :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko się pewnie niedługo ułoży :) I autko też kupicie - ja sama nie wyobrażam już sobie żebyśmy bez auta zostali :P

    OdpowiedzUsuń
  4. No to trzymam kciuki za to autko :D Na pewno wszystko się ułoży. Pozdrawiam, Natalia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. na pewno będzie dobrze ;) powodzenia z tym autkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. trzymam kciuki, będzie dobrze!!:):)

    OdpowiedzUsuń
  8. na pewno wszystko się ułoży:)

    OdpowiedzUsuń
  9. też mieliśmy Tico! Jej, mam sentyment do tego auta! Było bordowe:P

    OdpowiedzUsuń

Napisz, co myślisz, będzie mi bardzo miło;)
Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy!