Hej! Wiecie co, w taki dzień, jak ten, jeszcze bardziej doceniam mojego Miśka. Znaczy, żeby było jasne, nie jest tak, że zazwyczaj inaczej o Nim myślę, czy coś. Po prostu czasem zaskakuje mnie bardzo bardzo pozytywnie;) Dziś jest jeden z koszmarniejszych dni od dłuższego czasu. Cały dzień gorączka, całkowity brak sił, ledwo się trzymam na nogach i w ogóle. Co Was będę czarować... Czuję się jakby ktoś wyssał ze mnie każdą, nawet najmniejszą kroplę energii i chęci do życia. Nie lubię być chora! Na szczęście nie byłam cały dzień sama. Misiek najpierw pozwolił mi spać prawie do południa, potem był właściwie na każde wezwanie... Robił herbatki z miodem, podawał lekarstwa, odgrzał zupę i pilnował, żebym zjadła, pilnował, żeby mi nie było zimno, a gdy tylko zaczynało mnie trząść z zimna, zapewne przez gorączkę, dawał mi dodatkowo swoją bluzę... Jak ja się cieszę, że Go mam;)
Wieczorkiem przyjechała na chwilę mama. Jak się dowiedziała, że jestem chora (dzwoniła do mnie rano i słyszała, że właściwie straciłam głos), postanowiła, że przywiezie mi lekarstwa z domu, gdyż nasze zasoby się skończyły, a pieniądze, które Misiek ma zawsze na koncie koło 5-tego każdego miesiąca, akurat tym razem nie przyszły. Tak więc mama zaraz po telefonie, kolejnym zresztą dzisiejszego dnia, wsiadła w pierwszy możliwy autobus i przyjechała z pomocą, lekarstwami, masą owoców i drobną pożyczką do czasu kiedy wpłyną nam pieniążki. Mamusia też się martwi... ;)
Jutro tłusty czwartek, a ja nie wiem, czy przełknę chociaż kawałek pączka;p No, trudno... Tego jeszcze nie było w mojej karierze^^
Zaraz lecę spać,a jutro, jeżeli mi się nie poprawi, zaczynam poważnie się leczyć... Nawet antybiotyk mam już w domu.
Teraz nastąpi część z podziękowaniami, bo dawno jej już nie było;D Otóż KOCHANI! Jeszcze niedawno dziękowałam Wam za 400 odwiedzin mojego bloga. Kilka dni temu! A dziś? Wchodzę i nie mogę uwierzyć: 800! Tak szybko!;) Jestem Wam ogromnie wdzięczna!;** I oczywiście nadal zapraszam do siebie;D
Oj tak...
P.S. Przepraszam za to, że mój dzisiejszy post jest mało składny i chaotyczny. Mam gorączkę... Zrozumcie...;)
Wieczorkiem przyjechała na chwilę mama. Jak się dowiedziała, że jestem chora (dzwoniła do mnie rano i słyszała, że właściwie straciłam głos), postanowiła, że przywiezie mi lekarstwa z domu, gdyż nasze zasoby się skończyły, a pieniądze, które Misiek ma zawsze na koncie koło 5-tego każdego miesiąca, akurat tym razem nie przyszły. Tak więc mama zaraz po telefonie, kolejnym zresztą dzisiejszego dnia, wsiadła w pierwszy możliwy autobus i przyjechała z pomocą, lekarstwami, masą owoców i drobną pożyczką do czasu kiedy wpłyną nam pieniążki. Mamusia też się martwi... ;)
Jutro tłusty czwartek, a ja nie wiem, czy przełknę chociaż kawałek pączka;p No, trudno... Tego jeszcze nie było w mojej karierze^^
Zaraz lecę spać,a jutro, jeżeli mi się nie poprawi, zaczynam poważnie się leczyć... Nawet antybiotyk mam już w domu.
Teraz nastąpi część z podziękowaniami, bo dawno jej już nie było;D Otóż KOCHANI! Jeszcze niedawno dziękowałam Wam za 400 odwiedzin mojego bloga. Kilka dni temu! A dziś? Wchodzę i nie mogę uwierzyć: 800! Tak szybko!;) Jestem Wam ogromnie wdzięczna!;** I oczywiście nadal zapraszam do siebie;D
Oj tak...
P.S. Przepraszam za to, że mój dzisiejszy post jest mało składny i chaotyczny. Mam gorączkę... Zrozumcie...;)
Jakie slodkie ;)
OdpowiedzUsuńWszyscy chorują...ja już czekam na lato...
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy,
dwojedopoprawki.blogspot.com
oooj, to Cię rozłożyło ... ;/
OdpowiedzUsuńwracaj szybko do zdrówka :)
Mam nadzieję, ze przełkniesz chociaż kawałek pączka, bo co to za tłusty czwartek bez pączków? Hehe. Natalia.
OdpowiedzUsuńPiękna sentencja ;))...
OdpowiedzUsuńZdjęcia:prawda.
OdpowiedzUsuńMam. Ale..^^.
Świetny blog :3
OdpowiedzUsuńJa już obserwuję i liczę na to samo :)
też jestem chora :<
OdpowiedzUsuńzdrowiej! pozdrawiam :)
zdrowiej ;)
OdpowiedzUsuńpost bardzo ciekawy i fajny! zdrowiej :*
OdpowiedzUsuńfajnie miec takich cudownych ludzi wokol, wiem :)
Taki facet to skarb, pilnuj go! :P
OdpowiedzUsuńpilnuj sobie go :D
OdpowiedzUsuńTeż bym czasem chciała chłopaka ;D Zazdroszczę xD
OdpowiedzUsuńhttp://32litery-swiatksiazki.blogspot.com/ - Zapraszam na recenzję "Żegnaj,Jaśmino"
ahhhh Kochana ! co za post... znane mi sytuacje ;)
OdpowiedzUsuńMamusia jest jak anioł zazwyczaj, my też na pożyczkach często u Niej jesteśmy bo wiadomo jak jest pracować to trzeba a z wypłatami różnie :/
Nie wiem czy to Cię pocieszy czy nie ale tak dla otuchy, ja choruję nieuleczalnie od 20 lat i mieć przy sobie bliską osobę to coś bezcennego, to wielki dar...
Mną odkąd nie mieszkam u rodziców opiekuje się Łukasz, te herbatki czy odgrzanie zupy to cudowna sprawa ahhh
W ogóle to myślę że warto wyciąć migdałki wtedy rzadziej się choruje na gardłowe sprawy na przykład( ja od paru lat tylko czasem katar mam )
Mam nadzieję że już lepiej się czujesz i zjadłaś chż z 10 pąsczusiów toż to tłusty czwartek :D
( ja zjadłam jednego hihi )
Zdrówka Tobie ♥
Trzym się!
Oj, dobrze mieć takich kochanych ludzi przy sobie:) Życzę zdrówka, obyś szybko doszła do siebie!
OdpowiedzUsuńMiłość jest piękna :) Wracaj do zdrówka by gorączka zeszła :)
OdpowiedzUsuń