Obserwatorzy

piątek, 25 stycznia 2013

Jestem mięsożercą.

Taki sobie czwartek. Nic ciekawego. Nawet tv dziś nie włączyłam ani ja ani Misiek. To dziwne, bo zazwyczaj chodzi, nawet jak nikt go nie ogląda. Np jak jestem w kuchni i coś robię słucham sobie tv, bo stoi w pokoju obok... Jakby nie było prościej włączyć radio. Obudziłam się koło południa. Miśka już dawno nie było. Przeraziłam się najpierw patrząc na zegarek, a potem drugi raz, jak zobaczyłam, że Go nie ma. No ale nic. Wstałam, zrobiłam sobie kisiel Frugo zielony, bo jakoś nie miałam chęci na śniadanie, i włączyłam komputer. I tak zleciały chyba ze 3 godziny^^ Na nowo wciąga mnie to blogowanie;) Jak Marcin wrócił, uznaliśmy, że obiadu nie będzie. Aaaa no i nie napisałam. W międzyczasie Misiek był na zakupach. Kupił wszystko, co potrzeba, oprócz... MIĘSA! Tak, głupia jestem, ale tak straaaaaaasznie mnie dziś ciągnie do chociaż kawałeczka wędliny... Ja to czasem mam zachcianki... Wieczorkiem wpadła do nas Justynka, kuzynka Marcina, z mamą i rocznym synkiem Maksiem. Mały pograndził, porozwalał wszystko, wypaprał mnie kawą a kanapę czekoladą z ciastek, ale był grzeczny, jak nigdy:) Kocham tego malucha;) Niestety długo Maksio nie wytrzymał i po 20 Marcin odwiózł ich do domu. W tym czasie przyplątał się nasz stały gość, wujek Marcina, mieszkający za ścianą (mieszkamy w bliźniaku^^). Siedział i siedział... Chyba każdy zna kogoś, kogo się lubi do czasu, gdy za długo siedzi nam na głowie;P Po 23 pojechali we dwóch z Marcinem do jego kumpla. I nie było ich z godzinę. Kto to widział, jeździć do kogoś o tej godzinie w środku tygodnia?? Przed ich wyjazdem odezwał się we mnie znów instynkt mięsożercy... Myślałam normalnie że mnie coś trafi... Na szczęście Misiek przypomniał mi, że w lodówce leży wędzona rybka... To nie to samo, ale jakoś mi przeszła ogromna mięsna ochotka^^ Teraz Marcin wziął się za wykreślankę :O Wchodzę do salonu, patrzę, co on tak cicho, a on szuka i szuka na tej kartce słow;) Śmiesznie;) Oj jak ja go kocham... Jutro rano znów sama zostaję. Będę chyba coś gotować, bo zapasy obiadowe się pokończyły;P
Teraz lecę spać... Bo znów 2 w nocy^^
Chciałam tylko jeszcze serdecznie Wam podziękować za odwiedziny, komentarze, za to, że jesteście, obserwujecie, czytacie!;) Buziaki!;***


18 komentarzy:

  1. Czy możesz zagłosować na mojego bloga w konkursie na blog roku 2012? Koszt sms wynosi 1,23 zł. Wyślij SMS o treści J00170 na numer 7122 . To dla mnie bardzo ważne !
    Dochód z SMS zostanie przekazany na integracyjno - rehabilitacyjne obozy dla dzieci z ubogich rodzin i dzieci niepełnosprawnych.

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie sie czyta;)

    OdpowiedzUsuń
  3. to ja tak mam ale ze słodyczami ^^ jak za długo nie zjem czegoś słodkiego to później mnie tak ciągnie do tego że szok ;D a mięso jem owszem, ale nie przepadam, jakby nie było też by się nic nie stało ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy post i fajnie się go czyta
    panijulia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny blog :)) Na pewno będę zaglądać tu częściej :))



    www.limitofcontrol.blogspot.com
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny post. Dołączam do grona obserwatorów, jeśli chciałabyś się odwzajemnić będzie mi naprawdę miło.
    Zapraszam do mnie na konkurs do wygrania bon 80$ na fajne zakupy!
    http://modnywieszak.blogspot.com/2013/01/konkurs.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tam nie przepadam za mięsem :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Pobrudził ciebie, kanapę itd, ale mały był grzeczny Haha :D No to musi być z niego diabełek ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. oho, juz widze mojego, jak mówi, ze moze nie byc obiadu...

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się Twój blog ;)
    obserwuje i moge liczyć na rewanżyk ?
    http://welcome-to-the-world-princess.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. blogowanie wciąga na całego:))pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  12. Żadki gośc jest z reguły mile widziany...nie lubie tez jak ktos nadwyreza mojej goscinnosci ha ha....ale grunt to wedzona rybka :)

    OdpowiedzUsuń

Napisz, co myślisz, będzie mi bardzo miło;)
Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy!