Hej! Ahh, jak wszędzie czerwono i pełno serduszek;D Ja miałam ciut inne walentynki, niż Wy wszyscy... Rano czekałam na Miśka, który pojechał ze szwagrem na zakupy. Aaaale mi się dłużyło;/ Zrobiłam sobie na śniadanko pyszną sałatkę owocową. Z nudów;p Jak wreszcie przyjechał, z kolejnym kwiatkiem dla mnie (ale on kochany^^), dowiedziałam się, że długo nie posiedzimy w domu, gdyż Jego szwagrowi pada zwierzątko hodowlane i trzeba z nim zrobić porządek (czytaj, o zgrozo, przerobić na mięso)... Takie są uroki mieszkania na wsi... Chociaż w sumie my nie mieszkamy na jakieś strasznej wsi. Na przeciw mamy całą strefę ekonomiczną i pełno nowych firm.. Jednak siostra Miśka mieszka kilka kilometrów dalej. Tu wiejskie klimaty zachowały się do tej pory. Tak więc moje walentynki wyglądały tak, że od godziny 15.30 ja bawiłam Jasia, 9cio miesięcznego chrześniaka mojego Marcina, a reszta pozbawiała życia świnkę!;(( Aż mi się niedobrze robi, jak o tym myślę. Sprawa wypadła nagle, bo była planowana na marzec. Jednak zbytnio zadowolona nie byłam. Miałam łzy w oczach, kiedy dowiadywałam się, że zejdzie "jeszcze o godzinkę dłużej".. I tak kilka razy. W końcu wróciliśmy po 22, żadne z nas nie miało siły na cokolwiek... Nasza kolacyjka z winem została przesunięta;/ No trudno. Może po świętujemy bardziej uroczyście moje urodziny, które już we wtorek? Jutro z rana przyjedzie Ewelina. Ma rozmowę o pracę w jednej z firm, nieopodal naszego domku;) Fajnie by było, jakby tu pracowała. Miałybyśmy więcej okazji się spotkać;) Lecę próbować zasnąć... Buziaki!;**
Biedna świnka :(
OdpowiedzUsuńNo to życze udanej kolacji troszeczke opóźnionej :e
ojej, tak mi przykro :c myslę, że twój misiek jednak chciał dobrze i też nie był zadowolony, ze musi zabijać swinię własnie tego dnia c:
OdpowiedzUsuńgłowa do góry <3
Może w weekend uda Wam się nadrobić wszystko.
OdpowiedzUsuńKasiu, nie tylko Ty miałaś takie niefajne walentynki - u mnie to był strasznie pechowy dzień :/ Życzę Ci, żebyś w weekend nadrobiła :D
OdpowiedzUsuńja również przyłączam się i życzę udanego spóźnionego świeta zakochanych !
OdpowiedzUsuńMoje walentynki tez do udanych nie nalezaly - moj A. jest 2000 km ode mnie ;/ takze nie masz zle!!
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze.. :)
OdpowiedzUsuńZobaczysz wszytko się ułoży :)
OdpowiedzUsuńbędzie ok :**
OdpowiedzUsuńNo cóż, niestety takie życie.. Nic nie zrobisz :(
OdpowiedzUsuńśliczny blog
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
obserwujemy? ♥
.. bedzie dobrze!
OdpowiedzUsuńnie martw się, będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcie :D
obserwuję i zapraszam do mnie : kamidreams.blogpsot.com
fajny blog ;)
OdpowiedzUsuńno to mam nadzieję, że nadrobicie tą straconą kolację. ;)
OdpowiedzUsuńja tez wczoraj nie obchodziłam Walentynek, więc nie jesteś sama ;) u mnie przeniesione na jutro, na dzień rocznicy związku :)
OdpowiedzUsuńo, będziesz miała urodziny. To życzę ci już wszystkiego najlepszego :)
OdpowiedzUsuńdobrze, ze milo spedzilas ten dzien:)
OdpowiedzUsuńteż mieszkam na wsi, ale moi dziadkowie zostali juz jednymi z nielicznych, którzy jeszcze chowają zwierzęta, ;D
OdpowiedzUsuńWszystkiego Naj kochana...będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńNie martw się, u mnie też walentynki przesunięte na czas nieokreślony z powodu choroby obojga z nas ( pozarażaliśmy się nawzajem ;p )
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji zbliżających się urodzin! <3
Zapraszam na mój drugi blog z opowiadaniem http://dreamswithoutboundaries.blogspot.com/ może Ci się spodoba ;)
U nas też teraz wieś to nie wieś :) Nie byłam dawno na takiej prawdziwej wsi.
OdpowiedzUsuńWspółczuję, ale na pewno nadrobicie niedługo :). Mi Walentynki są raczej obojętne, ale i tak spędziłam miło całe popołudnie z ukochanym:)
OdpowiedzUsuńmoja kolacja też została przesunięta ;) nic się nie martw, nadrobicie ;)
OdpowiedzUsuńniezłe walentynki...no nic odbijecie sobie innym razem ;)
OdpowiedzUsuńMiłość można sobie okazywać przez cały czas, nie tylko w walentynki, więc kolacja przesunięta czy nie i tak na pewno będzie super :) Natalia
OdpowiedzUsuń