Cześć Kochani!:) Aaale dzisiaj miałam dobry dzień;) Murzynka nie upiekłam, bo jakoś czasu zabrakło, ale co się odwlecze, to nie uciecze, jak to mawiały jeszcze nasze babcie;)
Powody tego brak czasu? Umyśliło nam się z Miśkiem zrobić sobie dobry obiadek;) Tak więc padło na nuggetsy i frytki (a właściwie to talarki) z sosem czosnkowym;) Jak to zwykle bywa, przeczytałam milion przepisów w poszukiwaniu takiego, który "brzmiałby smacznie"... A że rzadko zdarza mi się stosować do przepisów, stworzyłam i tak inny, swój własny, mieszając to, co w każdym z przeczytanych receptur mi się podobało i dodając mnóstwo przypraw;D Mogę się śmiało pochwalić, że wyszło pysznie!;) Jednak nasz planowany obiadek stał się niechcący kolacją... Powód? Gdy właśnie skończyliśmy mięsko a Misiek nastawiał ziemniaki wpadła Justynka z Ciocią Marysią i Maksiem. W kuchni bałagan, bo nie zdążyłam naczyń zmyć, w salonie kubki z kawy... Ja to zawsze mam szczęście do gości;p W międzyczasie wpadła Kinga z Robertem. Dosłownie na chwilkę. Sprzedali nam takiego newsa, że do tej pory trudno mi uwierzyć i myśleć o czymkolwiek innym;) Tak to już jest, że jak dowiem się czegoś naprawdę szokującego w stylu "żeby dzieci miały dzieci", nie mogę przejść do normalnego rozumowania;p No, ale nic... Różnie się w życiu zdarza;p Byliśmy też na małych zakupach w Biedronce, razem z Justyną i resztą gromadki, a potem jakoś tak wyszło, że wpadliśmy jeszcze i do Nich na kawkę;) Tak oto Kasia i Marcinek po powrocie do domu po 19 myśleli tylko, jak podgrzać obiad/kolację, która w sumie była ich śniadaniem, żeby było jak najszybciej;) Poza tym Misiek wymyślił winko, świeczki i wyszło bardzo romantycznie i milo;D
Po kolacji Marcin uczył mnie grać w makao^^ Znaczy no ja kiedyś umiałam, ale patrząc na Jego zasady, to była zupełnie inna gra;P
I skończyła się niedziela... Coraz bliżej do świąt. przeraża mnie trochę świadomość tego całego wielkiego sprzątania, pieczenia i przygotowywania jedzonka... No ale jak trzeba, to trzeba;p
Jutro pewnie w końcu pojedziemy do Rzeszowa po dowód rejestracyjny i z resztą papierków...
Lecę zerknąć do Was Kochani;) Trzymajcie się, BUZIAKI!;***
Ooo tak;) Kocham Cię M!;*
Powody tego brak czasu? Umyśliło nam się z Miśkiem zrobić sobie dobry obiadek;) Tak więc padło na nuggetsy i frytki (a właściwie to talarki) z sosem czosnkowym;) Jak to zwykle bywa, przeczytałam milion przepisów w poszukiwaniu takiego, który "brzmiałby smacznie"... A że rzadko zdarza mi się stosować do przepisów, stworzyłam i tak inny, swój własny, mieszając to, co w każdym z przeczytanych receptur mi się podobało i dodając mnóstwo przypraw;D Mogę się śmiało pochwalić, że wyszło pysznie!;) Jednak nasz planowany obiadek stał się niechcący kolacją... Powód? Gdy właśnie skończyliśmy mięsko a Misiek nastawiał ziemniaki wpadła Justynka z Ciocią Marysią i Maksiem. W kuchni bałagan, bo nie zdążyłam naczyń zmyć, w salonie kubki z kawy... Ja to zawsze mam szczęście do gości;p W międzyczasie wpadła Kinga z Robertem. Dosłownie na chwilkę. Sprzedali nam takiego newsa, że do tej pory trudno mi uwierzyć i myśleć o czymkolwiek innym;) Tak to już jest, że jak dowiem się czegoś naprawdę szokującego w stylu "żeby dzieci miały dzieci", nie mogę przejść do normalnego rozumowania;p No, ale nic... Różnie się w życiu zdarza;p Byliśmy też na małych zakupach w Biedronce, razem z Justyną i resztą gromadki, a potem jakoś tak wyszło, że wpadliśmy jeszcze i do Nich na kawkę;) Tak oto Kasia i Marcinek po powrocie do domu po 19 myśleli tylko, jak podgrzać obiad/kolację, która w sumie była ich śniadaniem, żeby było jak najszybciej;) Poza tym Misiek wymyślił winko, świeczki i wyszło bardzo romantycznie i milo;D
Po kolacji Marcin uczył mnie grać w makao^^ Znaczy no ja kiedyś umiałam, ale patrząc na Jego zasady, to była zupełnie inna gra;P
I skończyła się niedziela... Coraz bliżej do świąt. przeraża mnie trochę świadomość tego całego wielkiego sprzątania, pieczenia i przygotowywania jedzonka... No ale jak trzeba, to trzeba;p
Jutro pewnie w końcu pojedziemy do Rzeszowa po dowód rejestracyjny i z resztą papierków...
Lecę zerknąć do Was Kochani;) Trzymajcie się, BUZIAKI!;***
Ooo tak;) Kocham Cię M!;*
:) Takie dni dają nam ładunek na cały dłuuugaśny tydzień:) Trzymajcie się ciepło :)
OdpowiedzUsuńojej, pomyślałam teraz o moich chłopaku, chcę już 13.15! *___*
OdpowiedzUsuńPoczekaj aż będziecie mieli dzidziusia... wtedy to on będzie waszym najcenniejszym skarbem ;)
OdpowiedzUsuńTakie wspolne gotowanie jest urocze :3
OdpowiedzUsuńIle milosci tam u Was <3 AWH
Ojojoj, ale smakowicie brzmi :)
OdpowiedzUsuńja planuję na weekend już - kulki z kurczaka z kokosem, ryż i sos słodko-kwaśny :D
Buziaki i pozdrowienia:)
super :)
OdpowiedzUsuńbuziaki :)
super:)) buziaczki kochana:*
OdpowiedzUsuńo super
OdpowiedzUsuńTeż spędziłam bardzo miły weekend z moim chłopakiem :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na bloga. zyczę wytrwałości w prowadzeniu. pozdrawiam i obserwuję ;D
OdpowiedzUsuńMasz u mnie wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś grałam w makao:)
OdpowiedzUsuńAle Ty fajnie piszesz
OdpowiedzUsuńObserwujemy?
zapraszam do siebie - asiaaa-blog.blogspot.com (jest loteria za free)
oo makao, grałam w dzieciństwie:)
OdpowiedzUsuńOj Kasia, Ty to cały czas masz gości ;d I w sumie wcale się nie dziwię, że każdy chce do Ciebie wpaść ;)
OdpowiedzUsuńTwoje gotowanie brzmi pysznie ;) talarki bym takie zjadła
Hehe, też miałam piec ale jakoś nie wyszło.. ;D
OdpowiedzUsuńświetny blog moim zdaniem powinnaś sie zgłosicdo jakiejś ocenialni ;]
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie eyes-of-ordinary-girl.blogspot.com
Ejj, a pamiętasz jak miałaś nam dać przepisy ciast i tortów z twoich urodzin? :D Gdzie one są? ;p
OdpowiedzUsuńGrałam w to kiedyś ♥
OdpowiedzUsuńBardzo fajny obrazek, blog zresztą też ;p
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;)
Z obrazkiem zgadzam się w 100%;)
OdpowiedzUsuńfajny blog ;)
OdpowiedzUsuńz obrazkiem się zgadzam :)
obrazek <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam tulic sie do mojego mężczyzny. A muzywnka tez bym zjadła:)
OdpowiedzUsuńo proszę kolacyjka z winem i świeczkami, rewelacja :)
OdpowiedzUsuńa rośnięcia ósemki współczuje, sama niedawno przez to przechodziłam ;/
Matko jak ja dawno w Makao nie grałam! :)
OdpowiedzUsuńMakao bardzo fajna gra,w dzieciństwie się grało :)
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nie grałam w tą grę ;)
OdpowiedzUsuńodpowiedziałam na tag, z opóźnieniem ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Ja już zapomniałem jak w to się gra.:D
OdpowiedzUsuńA ja się nie moge doczekac swiąt w końcu wolne i odwiedzę domek;)
OdpowiedzUsuńnie grałam nigdy xd
OdpowiedzUsuńja lubie talarki z sosem czosnkowym, sosem slodkim chili oraz surówkami mmmmm no i kurczaczek..pychotka :)
OdpowiedzUsuńmakao to zdecydowanie nie jest gra dla mnie heh ;)
OdpowiedzUsuń