Ale ten tydzień szybko mi minął... Ani się obejrzałam i znów piątek wieczorem.
Dziś jakiś taki leniwy piżamowy dzień miałam i dopiero po 15 się ogarnęłam;p Mieliśmy na 16 jechać do apteki po jakieś zamówione herbatki dla Marcina chrześniaka... Kiedy byłam już przed drzwiami i miałam wyjeżdżać, zadzwonił dzwonek do drzwi... Przyjechała Kinga z Robertem, moi sąsiedzi;) Posiedzieli chwilkę, więc Misiek do apteki udał się sam. Mięliśmy po ich wyjeździe, koło 20 jechać do Justynki, ale ta po kłótni z mamą nie miała humoru na gości... Jednak nie spędziliśmy całego wieczoru w domu;) Rafcio, sąsiad Miśka zadzwonił, żeby zawieźć go do bankomatu i na zakupy. Pojechaliśmy i skończyło się na małej samochodowej imprezce... Muzyka i mała alkoholizacja;D Hehe... Misiek tylko biedny siedział smutny, bo on napić się nie mógł z racji siedzenia za kółkiem;) Ah, czułam się jak zaraz po 18tce;p Wtedy takie "imprezy" były na porządku dziennym;p W domu, jak już wróciliśmy, oglądaliśmy fragmenty meczu (;/), potem jakieś głupie filmy i przy okazji we trójkę graliśmy w karty;D Normalnie jak dzieci;D Zaraz kładę się spać, bo jutro rano jadę do domu rodzinnego na korki z angielskiego...
Poza tym będę musiała w domu poszukać na strychu jakiegoś monitora, bo ten odmawia posłuszeństwa i sam się wyłącza;/ Teraz np piszę nie widząc treści;D
Do zobaczenie i do napisania! Odwiedzę Was jutro!;**
Dziś jakiś taki leniwy piżamowy dzień miałam i dopiero po 15 się ogarnęłam;p Mieliśmy na 16 jechać do apteki po jakieś zamówione herbatki dla Marcina chrześniaka... Kiedy byłam już przed drzwiami i miałam wyjeżdżać, zadzwonił dzwonek do drzwi... Przyjechała Kinga z Robertem, moi sąsiedzi;) Posiedzieli chwilkę, więc Misiek do apteki udał się sam. Mięliśmy po ich wyjeździe, koło 20 jechać do Justynki, ale ta po kłótni z mamą nie miała humoru na gości... Jednak nie spędziliśmy całego wieczoru w domu;) Rafcio, sąsiad Miśka zadzwonił, żeby zawieźć go do bankomatu i na zakupy. Pojechaliśmy i skończyło się na małej samochodowej imprezce... Muzyka i mała alkoholizacja;D Hehe... Misiek tylko biedny siedział smutny, bo on napić się nie mógł z racji siedzenia za kółkiem;) Ah, czułam się jak zaraz po 18tce;p Wtedy takie "imprezy" były na porządku dziennym;p W domu, jak już wróciliśmy, oglądaliśmy fragmenty meczu (;/), potem jakieś głupie filmy i przy okazji we trójkę graliśmy w karty;D Normalnie jak dzieci;D Zaraz kładę się spać, bo jutro rano jadę do domu rodzinnego na korki z angielskiego...
Poza tym będę musiała w domu poszukać na strychu jakiegoś monitora, bo ten odmawia posłuszeństwa i sam się wyłącza;/ Teraz np piszę nie widząc treści;D
Do zobaczenie i do napisania! Odwiedzę Was jutro!;**
Kto ma weekend, ten ma :CCCCC
OdpowiedzUsuńOoo a ja do szkoły na angielski;)
OdpowiedzUsuńbrzmi jak naprawdę fajny dzień :)
OdpowiedzUsuńdzień w piżamie jest dniem rewelacyjnym ;D
OdpowiedzUsuńFragmenty meczu ^^ ja zaczęłam oglądać dopiero w 2 połowie kiedy już przegrywalismy 1:3 więc potem nawet nie chciało mi się patrzeć xd wolę oglądać mecze od początku ;d
OdpowiedzUsuńnaprawdęfajny dzień musiałąś mieć :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńchill out hehe :))
OdpowiedzUsuńzapraszam : mm-adi.blogspot.com
obserwujemy ?
Ja nie oglądałam meczu - może i dobrze? ^^
OdpowiedzUsuńFajny dzień, nie musiałaś siedzieć w domu cały czas. No dopiero co był czwartek, jutro już niedziela...
OdpowiedzUsuńTakie dnie są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńimprezy samochodowe są najlepsze, sama pamiętam jak mając 17 lat jeździłam ze starszymi kolegami na różne nocne eskapady :D teraz sama prowadzę i również zdarzyło mi się być 'po tej drugiej stronie' :)
OdpowiedzUsuńPiżamowe dni to świetna sprawa!
OdpowiedzUsuńBuziaki
H A L L O W K A A
imprezki samochodowe dobra sprawa :D
OdpowiedzUsuńhaha pisać post nie widząc treści, dobre ;p
OdpowiedzUsuń