Hej!:) Mam znów problemy z internetem, ale staram się z całych sił je pokonać;p
Dziś dzień minął strasznie szybko. Przyznam, że spałam do 12!:) Aaale miałam dziwne sny... Śnił mi się mój tata, moja siostra. Poza tym we śnie miałam młodszego, nowo narodzonego brata, którym musiałam się opiekować, jak własnym dzieckiem. W sumie nie byłoby w tym śnie nic dziwnego, jakby nie fakt, że ten maluch był czarnoskóry^^ Poza tym miałam jechać z Nim i z siostrą pociągiem do Rosji... Głupoty^^
Wstałam jeszcze niemrawa od choroby. Było mi słabo i trochę niedobrze, ale po namowach Miśka wybrałam się z nim na cmentarną eskapadę. I mówię całkowicie serio. Pojechaliśmy odwiedzić bliskich zmarłych. Po powrocie do domu, gdy już poczułam "wolność" zachciało mi się gdzieś pojechać. Uznałam, że dam radę, a że Justyny nie było, odwiedziliśmy Basię. Pośmialiśmy się trochę i poplotkowaliśmy^^ Jak zawsze. Jednak nie było do końca tak, jak zawsze. Barbara była smutna, choć dobrze to ukrywała. Potem się dowiedzieliśmy, że rozstała się z chłopakiem. Ehhh... Życie. Powiedziała, że to "tylko" pół roku, ale jak potrafi namącić w życiu człowieka... Dało mi to do myślenia. Po powrocie do domu razem z Miśkiem oglądnęliśmy "Kości" i "Mentalistę", po czym On poszedł spać... Ja jednak od powrotu ciągle mam w głowie to "tylko" pół roku... Człowiek się przyzwyczaja. Może to głupio zabrzmi, bo wiem, że kocham Marcina. Ale czasem zastanawiam się nad tym, czy po prostu się za nadto nie przyzwyczaiłam... Trudno mi spędzić bez Niego dzień. Nie wyobrażam sobie dłuższego czasu bez Niego. Chciałabym być z Nim już zawsze... Czy to przyzwyczajenie? Ahhh... Trudne to wszystko. Chcę być z Nim bez względu na wszystko! Pomimo tego, że czasem się zastanawiam, jak długo tak jeszcze wytrzymam. Ile czasu zniosę Jego humorki, lub samo to, jak ja się do Niego odnoszę. Kiedy uznam, że to jest trudne. Może za trudne... Oby nigdy;) Ale jak wszyscy wiemy, nie może być do końca życia różowo!
Zamęczylam Was pewnie tymi głupimi wywodami;/ Przepraszam!
Dziś dzień minął strasznie szybko. Przyznam, że spałam do 12!:) Aaale miałam dziwne sny... Śnił mi się mój tata, moja siostra. Poza tym we śnie miałam młodszego, nowo narodzonego brata, którym musiałam się opiekować, jak własnym dzieckiem. W sumie nie byłoby w tym śnie nic dziwnego, jakby nie fakt, że ten maluch był czarnoskóry^^ Poza tym miałam jechać z Nim i z siostrą pociągiem do Rosji... Głupoty^^
Wstałam jeszcze niemrawa od choroby. Było mi słabo i trochę niedobrze, ale po namowach Miśka wybrałam się z nim na cmentarną eskapadę. I mówię całkowicie serio. Pojechaliśmy odwiedzić bliskich zmarłych. Po powrocie do domu, gdy już poczułam "wolność" zachciało mi się gdzieś pojechać. Uznałam, że dam radę, a że Justyny nie było, odwiedziliśmy Basię. Pośmialiśmy się trochę i poplotkowaliśmy^^ Jak zawsze. Jednak nie było do końca tak, jak zawsze. Barbara była smutna, choć dobrze to ukrywała. Potem się dowiedzieliśmy, że rozstała się z chłopakiem. Ehhh... Życie. Powiedziała, że to "tylko" pół roku, ale jak potrafi namącić w życiu człowieka... Dało mi to do myślenia. Po powrocie do domu razem z Miśkiem oglądnęliśmy "Kości" i "Mentalistę", po czym On poszedł spać... Ja jednak od powrotu ciągle mam w głowie to "tylko" pół roku... Człowiek się przyzwyczaja. Może to głupio zabrzmi, bo wiem, że kocham Marcina. Ale czasem zastanawiam się nad tym, czy po prostu się za nadto nie przyzwyczaiłam... Trudno mi spędzić bez Niego dzień. Nie wyobrażam sobie dłuższego czasu bez Niego. Chciałabym być z Nim już zawsze... Czy to przyzwyczajenie? Ahhh... Trudne to wszystko. Chcę być z Nim bez względu na wszystko! Pomimo tego, że czasem się zastanawiam, jak długo tak jeszcze wytrzymam. Ile czasu zniosę Jego humorki, lub samo to, jak ja się do Niego odnoszę. Kiedy uznam, że to jest trudne. Może za trudne... Oby nigdy;) Ale jak wszyscy wiemy, nie może być do końca życia różowo!
Zamęczylam Was pewnie tymi głupimi wywodami;/ Przepraszam!
Ja mamz awsze dziwne sny:D
OdpowiedzUsuńdziwne masz sny.:D
OdpowiedzUsuńHaha, jakie sny :D
OdpowiedzUsuńMilosc, milosc, milosc :) Taki sam obrazek wyslalam kiedys do H♥ jak masz pod notka :d <3
Najważniejszy jest szacunek do siebie i docenianie siebie nawzajem - bez tego nawet najpiękniejsza miłość umiera...
OdpowiedzUsuńJa życzę wam abyście już zawsze byli razem! :) Bez względu na humorki :)
OdpowiedzUsuńPs. Ja też miewam czasem takie szalone sny hehehe potem się zastanawiam co też autor miał na myśli? hehe
Myślę, że związek trzeba pielęgnować żeby nie doprowadzić do tzw rutyny.Czasami kilka szaleństw nie zaszkodzi a tylko może rozbudzić uczucia;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
będzie dobrze ;) też mam czasem bardzo głupie sny, ale potem jakoś je zapominam
OdpowiedzUsuńFajny obrazek :D
OdpowiedzUsuńCzarnoskóry? Nieźle ;D
OdpowiedzUsuń3lata na pożyczonym rowerze? faajnie :D
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że ja aż tyle nie będę musiała pożyczać.
Dziwne sny są zawsze spoko. Wiem coś o tym ;p
i na koniec życzę dużo szczęścia w związku!
O mentalista <3 kości miałam zacząć oglądać, ale jakoś nie mam kiedy się za nie wziąć.
OdpowiedzUsuńMi chora kiedy dopisuje, to tylko przez jeden dzień. Piję moją magiczną miksturę i zdrowieję :)
o ciekawie
OdpowiedzUsuńczarnoskóry? hahah n__n wpadnij do mnie.
OdpowiedzUsuńHehe, no sny masz zwariowane.;D
OdpowiedzUsuńAle mi też śnią się różne rzeczy, czasem po przebudzeniu sama się z tego śmieję.:P
Mnie też się czasami jakieś głupoty śnią ;))
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy wpisik: ilonastejbach.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTeż miałam dzisiaj dziwne sny - leciałam samolotem co wyglądał jak pociąg, hmmm ^^
OdpowiedzUsuńbycie w związku to głównie przyzwyczajenie i akceptacja wszystkich cech partnera. Po ślubie niestety jesteś zmuszona akceptować nawet te złe cechy ;)
OdpowiedzUsuńSpałaś tylko do 12 :P ? mi się zdarza i do 18 spać xD a głupoty śnią się mi jakieś codziennie :)
OdpowiedzUsuńRozstania zawsze są trudne :(
OdpowiedzUsuńKiedyś ten obrazek wysłałam na fejsie mojemu chłopakowi ;)
noo Twoi znajomi rozstali się po pół roku, to spory czas i z pewnością ciężko będzie od tego odwyknąć, jednak ja w tą sobotę, która nadchodzi miałam bawić się na weselu brata ciotecznego mojego Narzeczonego, ale tydzień przed się rozstali... masakra. Ja nie wyobrażam sobie życia bez mojego Kiciusia ;)
OdpowiedzUsuń